DIY – naturalny świecznik

Cześć, moi drodzy! Świecznik został wykonany już w weekend, ale dopiero teraz mam chwilę, by opisać Wam wszystko krok po kroku! Już nie mogłam doczekać się tego posta! Kiedyś marzyłam o tym, by móc opisywać własnoręcznie zrobione przedmioty i inspirować innych ludzi. Zaczynajmy!


1. Potrzebny nam będzie kawałek drewna, dowolnej wielkości, takiej, jakiej chcemy mieć świecznik. Ja wybrałam coś uniwersalnego, ni za duży, ni za mały, taki, który łatwo chwyci się dłonią. Starałam się nie obłupywać kory, jednak drzewo było tak suche, że sama odpadała.


2. Do wykonania otworów wykorzystałam męża i wiertarkę z wiertłem samoposuwnym, które często wykorzystywaliśmy przy odświeżaniu starych mebli. Wymiary końcówek są przeróżne, dzięki czemu zastosowań tych wierteł jest mnóstwo! Praca przyjemna, choć potrzeba odrobinę siły i precyzyjności.



3. Wiercenie otworów jest szybkie i nie wymaga specjalnych umiejętności, uda się to zrobić każdemu amatorowi :) Sprzątanie po całej akcji też jest szybkie, pozostałości łatwo się zbiera. Otwory są idealne, jeżeli ktoś chce je wygładzić, można dodatkowo użyć papieru ściernego lub szlifierki do drewna.


4. Całość od góry prezentuje się właśnie tak, można tam umieścić całą świecę lub tak, jak zrobiłam to ja umieszczając podgrzewacze!


5. Wygodne i poręczne, gdy wkład się skończy wystarczy wymienić i po krzyku. Świecznik fajnie wygląda na przydomowym tarasie.



6. Najbardziej w przygotowywaniu tego świecznika podobała mi się szybkość, dosłownie 10 minut ze sprzątaniem i mam gotowy dodatek do domu, czy ogrodu. Całość wygląda naprawdę fajnie wieczorem i już teraz zastanawiam się nad wykonaniem innych wersji, może tym razem lakierowanych? Chciałam, by ten był jak najbardziej naturalny i „surowy”, tak też wygląda :)

Co sądzicie o takim expresowym DIY? Macie u siebie w domu złotą rączkę (no i sprzęt), czy może stawiacie na zakupy w Internecie?

Komentarze

Popularne posty