Sierpień – u Basi w ogrodzie

Cześć! Piękny mamy dzisiaj dzień! Aż szkoda byłoby nie wykorzystać tak cudnej pogody, która na szczęście ostatnio jest stabilna i pozwala na spędzenie większej części dnia na dworze.


Zadowolone z ciepła wydają się też być moje kwiaty, które w tym roku dały popis i pięknie kwitną.
Zapraszam Was na małą wycieczkę po moim ogrodzie, co prawda dużo jeszcze mi zostało do pokazania, ale nie wszystko od razu! Pokażę Wam jedne z najpiękniejszych okazów, które staram się w miarę możliwości jak najlepiej pielęgnować.



Na pierwszy rzut idzie lilia tygrysia (brzmi dumnie, prawda?), która co roku zachwyca mnie swoim wyglądem. Kolor jest bardzo intensywny, kojarzy mi się z późnym latem. Ten kwiat kocha promienie słoneczne, dlatego stoi w centralnym punkcie mojego ogrodu.
W ramach ciekawostki: wszystkie części rośliny są trujące dla zwierząt, dlatego należy mieć to na uwadze przynosząc ją do domu w celach dekoracyjnych.


Drugą rośliną, która u mnie bardzo dobrze się trzyma, jest malwa. Rośnie pięknie, nie wymaga specjalnej opieki, dobrze sobie radzi na moim wiejskim gruncie. Należy jednak pamiętać, żeby usuwać przekwitłe części, by dodatkowo pobudzić wydawanie nowych kwiatów. Sprawdzone – działa!



Million Bells brzmi przemiło i tak samo wygląda, te drobne kwiaty, których jest naprawdę sporo stanowią część ozdobną mojego ogrodu. Na zdjęciu część całości, która prezentuje się zachwycająco. Uwielbiam połączenie zieleni i różu/czerwieni! Ogromnym plusem tej rośliny jest to, że kwitnie przez całe lato i cieszy oko :)



Mięta – tego tłumaczyć chyba nie muszę. Pojawia się w moim ogrodzie co roku i zawsze wygląda pięknie. Większe i piękniejsze okazy zbieram do ususzenia, by zimą wspomagać się pysznym naparem. Cała rodzina z tego korzysta, polecam!



Pięknie wygląda, pięknie pachnie, ma wiele właściwości leczniczych, a niektórzy wykorzystują ją w gotowaniu. O czym mowa? O lawendzie! W moim ogrodzie zagościła już 4 lata temu i do tego czasu nadaje mu wspaniałego wyglądu. Lawenda zebrana do suszenia pomaga też wykurzyć mole z szafy.



A na koniec mały misz-masz lawenda i bratki. Mam nadzieję, że ta mała wycieczka się Wam podobała. A Wy? Macie w swoim ogrodzie zarówno kwiaty ozdobne, jak i zioła lecznicze? Lubicie pracę w ogrodzie?

Komentarze

Popularne posty